Filmowo: Part 1

Podczas ostatniego urlopu miałam sporo czasu. Nie musiałam patrzeć na zegarek ani w kalendarz. Nic nie robić. Jedynym moim zajęciem było odetchnięcie od wszystkiego. Prawdą się okazało, że w dużych miastach czas leci strasznie szybko. Zaplanowałam napisać parę recenzji płyt, ale jak to bywa „coś się nie udaje”. Szczerze powiedziawszy, to dosięgnęło mnie ogromne lenistwo. Jednak podczas tych dni nagle wzięła mnie ochota na obejrzenie filmów. Nigdy wcześniej nie obejrzałam tyle ich naraz! Nie jestem typem kinomaniaka, ale wiadomo czasem trzeba coś zmienić. I właśnie dlatego postanowiłam napisać parę słów o obrazach, które pojawiły się na wielkich ekranach w tym roku.

Zapraszam do czytania.

 

A Ghost Story
Oglądając ten film nie wiedziałam, czego się spodziewać. Plakat wygląda tajemniczo a opis dużo nie mówi. Młode małżeństwo postanawia wprowadzić się do jednego z domów. Jednak po jakimś czasie pojawiają się między nimi zgrzyty. Kobieta chce się stamtąd wyprowadzić natomiast mężczyzna chce zostać. Niestety następuje tragedia. Dusza mężczyzny zostaje na Ziemi nie uzyskując spokoju i nie wiadomo dlaczego. Przykryte białą płachtą z krematorium wciąż krąży wokół domu. Leci czas a on dalej jest w pułapce. W produkcji nie podobało mi się to, że niektóre momenty się bardzo przedłużały. Czasem nawet myślałam, że komputer mi się zaciął. Dużo dialogów i akcji tu nie ma. Po obejrzeniu jej, kładąc się spać miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Nie ma to jak bujna wyobraźnia. Horror, to na pewno nie jest, ale jedno wiem na pewno. Ten film jest najdziwniejszym jaki obejrzałam w moim życiu!

Star_full.svgStar_full.svgStar_full.svg11px-Star_empty.svg11px-Star_empty.svg

 

 

Aż Do Kości
Dramaty nie są moim ulubionym gatunkiem. Mimo tego dla urozmaicenia, czasem sobie jakieś puszczę. Ten obraz opowiada o nastolatce, która boryka się z problemami odżywiania. A dokładniej z anoreksją. Jej rodzina próbuje jej pomóc, jednak nic z tego nie wychodzi. Za każdym razem Ellen, którą zagrała Lily Collins, zostaje wyrzucana z ośrodków leczenia. Widać po niej, że nie ma chęci na poprawę swego stanu. Nie widzi w tym nic złego. Ciągle robi brzuszki, odbywa długie spacery czy mierzy dłonią grubość swych ramion. W jednym z placówek poznaje podobnych do siebie ludzi. Miejsce różni się od pozostałych i bardziej przypomina dom niż szaro-biały szpital. Nigdy nie rozumiałam ludzi, którzy w ten lub podobny sposób niszczą swoje ciała. I choć sama mam problemy z akceptacją samej siebie, nigdy nie posunęłabym się do takiego kroku. Cóż… Moja próżność jest na bardzo wysokim poziomie. Ta historia pokazała mi jak to jest. I zrozumiałam, że każdy mierzy się ze swoimi demonami w inny sposób. Film nie był taki smutny na jaki się zapowiadał. Nie było tu drastycznych scen, co wyszło mu nawet na dobre. Zdecydowanie daje do myślenia.

Star_full.svgStar_full.svgStar_full.svgStar_full.svgStar_full.svg

 

Logan: Wolverine
Ostatnio często wychodzą filmy o superbohaterach. Ja nigdy w nich nie gustowałam, ale jak zawsze są wyjątki. Do tego grona należy Wolverine. No bo jak tego gościa można nie lubić? Ma charakter, który nie tylko w ekranizacjach wszystkich wkurza, ale moim zdaniem to zachowanie troszkę nawet bawi. Mutant obdarzony szponami, nadludzką siłą i regeneracją ciała nagle zaczyna się starzeć i tracić moc. Jak zawsze pod ręką ma cygara i butelkę alkoholu. Dziki, wybuchowy i wulgarny. Skończył z wojowaniem i jako kierowca zarabia na utrzymanie siebie i Profesora X. Caliban pomaga mu opiekując się Charles’em. Odkłada pieniądze na jacht, gdzie mógłby spędzić resztę życia. Jednak znów musi się zmierzyć z ludźmi, którzy pałają nienawiścią do takich jak on i robią eksperymenty. Na swojej drodze spotyka dziewczynkę, Laurę, która ma identyczne moce. Na początku nie ma zamiaru jej pomóc, ale po jakimś czasie zmienia zdanie i staje się dla niej tak jakby mentorem. Hugh Jackman, jak zawsze idealnie wpasował się w tą rolę. Wielka szkoda, że jest to jego ostatni film, w którym wciela się w Wolverin’a. Nie wiem jak wy, ale ja bardzo ubolewam nad tym. Nikogo innego nie widzę na tym miejscu. Warto wspomnieć też o Patrick’u Stewardzie oraz Dafnee Keen, którzy także poradzili sobie świetnie w odgrywanych przez siebie rolach. W szczególności młoda aktorka odegrała swoją rolę wprost fenomenalnie. Najnowsza część Wolverina zdecydowanie różni się od innych. Nie ma tu typowych walk superbohaterów, którzy próbują ratować świat. I bardzo dobrze, bo przynajmniej nie nudzi wciąż powtarzanym schematem. Przede wszystkim jest brutalnie. Pełno krwi. Nie dla dzieci. Jednak są też momenty, które wzruszą widza. Widzowie, którzy są fanami stylu „X-Men” nie docenią tego filmu i będą narzekać jaki to on zły. Ja uważam, że jest świetny. Piękne pożegnanie Hugh’a z rolą, którą odgrywał przez prawie dwie dekady.

Star_full.svgStar_full.svgStar_full.svgStar_full.svgStar_full.svg

Wonder Woman
Kolejna propozycja z serii superbohaterów. Tym razem wersja żeńska. Diana, jedna z Amazonek, córka Zeusa i Hippolity, ulepiona z gliny. Wraz z innymi wojowniczkami trenuje na Themyscirze. W świecie bez mężczyzn jednak przychodzi moment, w którym rozbija się samolotem oficer wywiadu Armii Stanów Zjednoczonych, Steve Trevor. Zaczyna się zastanawianie czy bóg wojny Ares znów pojawił się, by rozpętać wojnę. Żeby to sprawdzić i pokonać, Diana opuszcza piękną wyspę, raj dla ziemi, i staje się Wonder Woman. Prawdziwą wojowniczką z krwi i kości. Wtedy ujawniają się jej prawdziwe moce. Akcja toczy się podczas I Wojny Światowej. Ja mam słabość do wątków historycznych zawartych w książkach czy filmach. W szczególności do tych z wojen oraz starożytnych czasów. Lubię poznawać nowe fakty, które są ukazane. I pewnie dlatego tak bardzo spodobał mi się ten film. Aż byłam w szoku. I jeszcze ten wątek romantyczny… Aktorka, Gal Gadot, idealnie wpasowała się w swoją rolę, moim zdaniem. No co tu dużo mówić. Świetny film i tyle. Polecam każdemu.

Star_full.svgStar_full.svgStar_full.svgStar_full.svgStar_full.svg 

 

 

Moja Kuzynka Rachel
Opis tego filmu i trailer przekonały mnie, bym po niego sięgnęła. Thriller z romansem w tle? Czemu nie? Jestem za! Niestety emocje szybko opadły. Zawiodłam się. Obraz na podstawie książki o tym samym tytule okazał się strasznie nudny.. Philip, o śmierci dowiaduje się o śmierci swojego opiekuna. Sądzi, że jego kuzynka, wdowa po zmarłym, go zamordowała dla pokaźnego majątku. Gotowy jedzie do rezydencji chcąc się na niej zemści Jednak wszystko idzie nie tak jak planował. Wszystko się zmienia, gdy poznaje ją osobiście. Widać urok pięknej kobiety podziała na każdego. Oglądając go starałam się powstrzymywać ziewanie. Strasznie mi się dłużył. Nie wyłączyłam go, bo nie lubię czegoś tak po prostu nie dokańczać. No ale jakoś dotrwałam do końca. Najbardziej podobała mi się tu Rachel Weisz. Aktorka świetnie odegrała rolę tajemniczej i urokliwej wdowy.

Star_full.svg11px-Star_empty.svg11px-Star_empty.svg11px-Star_empty.svg11px-Star_empty.svg

 

Mumia
Zanim jeszcze wyszedł ten film, wszyscy już porównywali go z innym o podobnej puencie, tym samym tytule, z 1999 roku. Kiedy ja się za niego wzięłam także w mojej głowie pojawiły się porównania. Ci co odpowiadają za reżyserię zarzekali się, że jest to kompletnie inna historia. Że co proszę? Główny bohater, komandos i łowca artefaktów, Nick, którego gra Tom Cruise, przypadkiem odkopuje stary grobowiec. W ten sposób uwalnia starożytną księżniczkę, która chce się zemścić na świecie. Sofia Boutella, tytułowy potwór, wygląda jak na kogoś takiego „sexy” i nie aż tak strasznie. Najgorszą postacią okazała się partnerka Tom’a, Anabelle Wallis, grająca panią archeolog. Miał być głęboki romans z horrorem w tle a tu coś nagle nie wypaliło. Nie było czuć między nimi chemii. A sama bohaterka wydawała się bardziej pusta niż zmora z zaświatów. Są też plusy. Głupie żarciki, które sprawiły, że się zaśmiałam przez chwilkę. No i oczywiście efekty specjalne. Nie jest straszny, jak zapowiadano, ale widać mrok. Raczej więcej sobie tego filmu nie puszczę. Wracam do mojej ukochanej Mumii sprzed 18 lat.

Star_full.svg11px-Star_empty.svg11px-Star_empty.svg11px-Star_empty.svg11px-Star_empty.svg

 

 

Ciemniejsza Strona Grey’a
Przyjaciółka namówiła mnie kiedyś na to, bym przeczytała serię książek. Potem przyszedł czas na film. Mimo, że byłam bardzo zniechęcona do trylogii, to jednak puściłam sobie ekranizację. Za każdym razem zastanawiałam się, dlaczego niektórzy wprost uwielbiają to g***o? Inspirowana Zmierzchem opowieść, jest bardziej „hardkorowa” (haha) i zyskała rzesze fanek i ogromny rozgłos. No taaak… Coś nowego, kontrowersyjnego… Facet o upodobaniach BDSM i zwykła dziewczyna, która nigdy nie przypuszczała, że wpakuje się w coś takiego. Powroty, rozstania. Ana próbuje przyzwyczaić się do życia w luksusie i zmienić Christiana na lepsze. I mimo że powiedziała mu, że nie będzie więcej sado-maso, że jest to obrzydliwe i takie tam, to i tak nadal ciągnie ją do ukrytego pokoju. Czysta hipokryzja. Cała ta opowiastka jest kompletnie do bani. Aktorzy są sztywni i nic nie wnoszą do filmu. Mam negatywne uczucia do ekranizacji. Mimo to mam swoją ulubioną scenę. Jak Ana podczas rozmowy z kobietą, która pokazała Grey’owi te wszystkie złe rzeczy – Eleną, wylewa jej prosto w twarz drinka.

11px-Star_half.svg11px-Star_empty.svg11px-Star_empty.svg11px-Star_empty.svg11px-Star_empty.svg

 

 

A wy, oglądaliście jakiś fajny film i go polecacie?

31 uwag do wpisu “Filmowo: Part 1

  1. We wpisie nie widzę żadnego ciekawego filmu. 😦 „Ciemniejsza strona Grey’a” to porażka jakich mało. Polecałabym na takie wpisy zrobić po prostu osobnego bloga, bo się robi lekki bałagan. 🙂
    Ja oglądam głównie biografie i dramaty. Polecam serdecznie „Selenę” i „Odruch serca”. 🙂

    Zapraszam przy okazji na nowy wpis. 🙂
    http://to-tylko-muzyka.blog.pl

    Polubienie

    • Są blogi o wszystkim i o niczym. A ja nie chcę się skupiać tylko na muzyce. Moim zdaniem nie ma bałaganu. I jakoś nie przekonuje mnie skakanie z jednego bloga na drugi.

      Polubienie

      • Dokładnie, po cholerę zakładać kilka blogów, jak spokojnie można ująć to wszytko na jednym 😉 Wystarczą kategorie i wyszukiwarka na blogu 😉
        Twój post przeczytam później, w wolnej chwili, wpadłam tylko Ci napisać, że nie musisz mnie informować o nowych postach – szkoda Twojego czasu, a ja korzystam z Inoreader, gdzie mam dodanego Twojego bloga, więc jak tylko coś publikujesz, to wiem o tym, gdy tylko zerknę do Inoreadera, a zerkam tak co kilka dni 😉

        Polubienie

      • No właśnie 😀 Są kategorie z boku. Jak ktoś chce czytać tylko o muzyce to wystarczy kliknąć.
        Aaaaaa…….. spoko. nie wiedziałam. Zapamiętam xd

        Polubienie

  2. Również nie jestem kinomaniakiem, lecz niekiedy uda mi się wybrać z dziewczyną na coś interesującego do kina. Przeglądając repertuar proponowany przez największe sieci kinowe zazwyczaj niestety nie jestem w stanie znaleźć filmu, na który chciałbym się wybrać. Smutne jest to, że obecnie większość obrazów opowiada o głupich historiach dla nastolatków lub poczynaniach superbohaterów.

    Oczywiście niekiedy trafi się na jakąś perełkę.

    W tej chwili czekam na film „Mother!”, a z obejrzanych w tym roku dzieł z czystym sumieniem mogę polecić „W starym dobrym stylu” (bardzo przyjemny klimat i doskonała obsada).

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie,
    Olek/ Dźwięki Wnęki (www.dzwiekiwneki.blogspot.com)

    Polubienie

  3. Ghost story mam w planach. Podobał mi się zwiastun. Plakaty też robią wrażenie i mnie ciekawią.
    Z ostatnich filmów, jakie oglądałam, polecam horror „To”. Byle w wersji 2017. Ta z lat 90. jest dziś bardziej zabawna zamiast straszna 😉

    Nowa recenzja na the-rockferry.blog.onet.pl

    Polubienie

  4. Daleko mi do kinomaniaka. Jak obejrzę nowy film raz na pół roku to jest sukces. 😉 Z wymienionych przez Ciebie filmów żadnego nie widziałam.

    Zapraszam na nowy wpis – goodsoundsvibes.blogspot.com 🙂

    Polubienie

  5. Nie obejrzałam żaden z zaprezentowanych przez Ciebie filmów. Najbardziej zaintrygował mnie „Aż do kości”, aczkolwiek mam wrażenie, że te wszystkie historie o chorobach zaburzania są bardzo do siebie podobne. Z nowszych filmów najchętniej obejrzałabym „Twój Vincent”.
    U mnie nowa notka, zapraszam i pozdrawiam. 🙂

    Polubienie

  6. Fajnie, że napisałaś też o filmach, lubię czytać recenzje 🙂 Nie widziałam żadnego z powyższych, ale przymierzam się do „Aż do kości”. Z filmów, które mogę polecić to „Nieproszeni gości” (thriller z zaskakującym zakończeniem), „Before I fall” (dramat), „Bodyguard zawodowiec” (komedia).

    Polubienie

  7. Z tego zestawu oglądałam tylko „Wonder Woman” i podobało mi się, jedynie ta scena walki na końcu to taka typowa, małp oryginalna… Ale ogółem fajne. Pisałam u siebie recencję, ale nie pamiętam czy ją opublikowałam xD

    Do „Mumii” zniechęcił mnie zwiastun (no i nie przepadam za Tomem), od Greya trzymam się z daleka.
    Jeśli lubisz połączenie akcji z komedią amerykańską polecam „Bodyguard zawodowiec”, widziałam już dwa razy i za każdym świetnie się bawiłam 😉

    Polubienie

Dodaj komentarz