Podróż przez anime – Sailor Moon

Kiedy zobaczyłam na stronach w internecie, że po 17 (!) latach ruszyła nowa seria Sailor Moon (PL – Czarodziejka z Księżyca) coś we mnie tchnęło w środku. Od razu przypomniałam sobie, jak oglądałam w dzieciństwie tę bajkę. Była moją ulubioną w tamtym okresie. Wyróżniała się na tle polskich kreskówek. Postanowiłam, że cofnę się w przeszłość i zobaczę ją po raz kolejny.

Przez całe lato z przerwami obejrzałam wszystkie 5 serii, które razem liczą równo 200 odcinków. W nocy puszczałam sobie po parę z nich i niesamowicie wkręciła mi się ta historia.

Jest to opowieść o nastolatce Usagi Tsukino, która pewnego dnia spotyka na swojej drodze gadającą kotkę o imieniu Luna i dzięki niej odkrywa w sobie magiczne moce. Za pomocą broszki otrzymanej od luny może zmieniać się w Czarodziejkę z Księżyca, która walczy o miłość i sprawiedliwość. W kolejnych odcinkach spotyka inne wojowniczki i Mamoru Chiba – Tuxedo Mask, Endymiona. Jest on jej przyszłym mężem i zarazem Księciem Ziemi. Razem walczą z wrogami, którzy chcą przejąć władzę nad planetą i galaktyką. Pierwsza seria koncentruje się, by znaleźć Księżniczkę Serenity. Okazuje się, że Usagi jest reinkarnacją księżniczki i następczynią tronu w Księżycowym Królestwie. W dalszych seriach jest wiele walk z przeciwnikami i poszukiwania przedmiotów, które mogą pomóc w ocaleniu świata.

Oglądając, czasem miała wrażenie, że to wszystko strasznie się dłuży. Oczywiście najbardziej niemogłam doczekać się końca, gdzie wszystko się wyjaśnia. I kiedy do niego dotarłam było mi bardzo smutno, że to naprawdę jest już The End i nie będę mogła oglądać dalszych przygód czarodziejek. Jeśli chodzi o ostatni odcinek to przyznam szczerze, że strasznie się zawiodłam. Nie tego oczekiwałam i na pewno wielbiciele anime zgodziliby się ze mną, że był on po prostu do bani. Skoro ilm jest odzwierciedleniem mangi to powinno się zakończyć tak jak ona czyli koronacją Sailor Moon na Neo Queen Serenity oraz ślubem z Endymionem a nie romantycznym posałunkiem z ukochanym. Wielkie rozczarowanie.

Spragniona wiedzy postanowiłam trochę poczytać informacji w internecie i dowiedziałam się wiele ciekawych rzeczy. W latach 90 Sailor Moon okazała się kontrowersyjną bajką. Wszystko przez wątki homoseksualne ukazane pomiędzy dwoma czarodziejkami – Sailor Uranus i Sailor Neptune i dwoma generałami Królestwa ciemności Kunzite i Zoisite; i też przez transeksualistę, jednego z członków Walecznego Trio – Fisshu Ai. Twórcy anime pomimo sprzeciwu autorki trochę „utemperowali” opowieść. W dzisiejszych czasach raczej nikt by się tymi kontrowesjami nie przejął. Okazuje się, że w kreskówce jest też sporo przemocy (walki, zabijanie przeciwników itp.) i jak niektózy uważają czarodziejki są zbyt skąpo ubrane. WTF?! Wszystko mają przecież zakryte więc nie widzę rzadnego problemu.

Ciekawe jest to, że polska wersja jest najmniej (nie licząc Japonii) ocenzurowaną ze wszystkich wydanych na świecie! Szczerze poiwedziawszy, trochę się zdziwiłam. Nasz konserwatywny kraj pozwolił na takie coś? Mimo tego, wyszło na dobre.

Która z postaci najbardziej przykuła moją uwagę? Sailor Uranus! W ziemskiej postaci jej imię to Haruka Teno. Na pierwszy rzut oka można pomyśleć, że to… chłopak. Ma krótkie włosy, ubiera się w męskie ubrania, kocha szybką jazdę i chciałaby zostać kierowcą rajdowym. Dlaczego ona? Podoba mi się jej osobowość i sposób bycia. Przypomina mi trochę mnie, kiedy miałam „naście” lat i także byłam chłopczycą. Szkoda tylko, że dosyć rzadko pojawia się w odcinkach. Oglądając je zawsze czekałam na to aż uboku Neptune się pojawi.

 

 

Co mi się podoba:

  • Połowę oglądałam w języku polskim a drugą z napisami angielskimi. I chyba bardziej skupiałam się na słuchaniu dialogów po japońsku niż czytaniu. Zakochałam się w tym języku! Można mieć wrażenie, że jest zbyt słodki, ale ja po prostu go uwielbiam.
  • Stroje wojowniczek. Są one wzorowane na mundurkach szkolnych noszonych w japońskich szkołach. Przypominają one marynarskie mundury i nie są przekombinowane.
  • Finałowe starcia każdej serii, chociaż niektóre są mniej interesujące.
  • Intro z pierwszej serii. Nie wiem czemu, ale jest moim zdaniem jest lepsze od następnych.
  • To, że seria jest na czymś oparta tzn. że według japońskiej legendy na Księżycu mieszkał królik i dlatego autorka dała imię Sailor Moon, Usagi Tsukino – czyli Księżycowy Królik; a także wmieszanie w to astrologii – imiona reszty wojowniczek pochodzą od nazw planet Układu Słonecznego.
  • Oczywiście główna bohaterka, Usagi, Sailor Moon, Princess Serenity. Autorka świetnie wymyśliła jej postać. Jest zabawna, ma ciekawą osobowość, zwaraca na siebie uwagę przede wszystkim fryzurą, która nosi nazwę odango.

Co mi się nie podoba:

  • To, że w anime w przeciwieństwie do innych postaci, czarodziejki z układu zewnętrznego czyli Sailor Uranus, Sailor Neptune, Sailor Pluto i Sailor Saturn pojawiają się rzadziej a przecież też są częścią tej historii.
  • Śmieszą mnie polskie tłumaczenia zaklęć czarodziejek jak „Mydło powidło!” czy „Groch Fasola!”, co brzmi strasznie dziecinnie.
  • Niektóre serie strasznie się dłużą i ma się wrażenie, że ogląda sie to samo.
  • Ostatni odcinek, który jak wcześniej pisałam nie spełnił moich oczekiwań.
  • Za mało odcinków. Powinno być ich zdecydowanie więcej.

Czarodziejki Wewnętrznego Układu Słonecznego: Sailor Moon, Sailor Mercury, Sailor Mars, Sailor Jupiter, Sailor Venus, Sailor Chibi Moon (córka Księżniczki Serenity i Księcia Endymiona
Czarodziejki Układu Zewnętrznego: Sailor Uranus, Sailor Neptune, Sailor Puto, Sailor Saturn
Reszta: Tuxedo Mask (Książę Endymion), Sailor Star Maker, Sailor Star Fighter, Sailor Star Healer (Gwiezdne Czarodziejki)

Teraz mam zamiar przeczytać mangę. Chcę sama porównać czym różni się wersja książkowa od telewizyjnej a nie kierować się tylko informacjami z internetu. Ostatnio znalazłam darmową wersję w PDF’ie. Nie wykluczam w przyszłości kupienia wszystkich tomów. Zastanawiam się, czy nie oglądnąć innych anime jak Dragon Ball, Naruto a nawet Pokemony. Bardzo lubię japoński styl kreskówek. Chciałabym porównać moje wspomnienia i przemyślenia jako dziecko z teraźniejszymi, kiedy jestem starsza.

Jeśli ktoś z was przeczytał artykuł w całości to – dziękuję bardzo. W następnym poście chciałabym zamieścić wasze pytania do mnie i moje odpowiedzi. Jeśli pojawi się ich odstatecznie dużo, to je umieszczę. Pytajcie o co chcecie.

14 uwag do wpisu “Podróż przez anime – Sailor Moon

Dodaj komentarz