Summer

No i zaczęły się te ukochane przez wielu wakacje. Czas totalnego luzu, spedzanie czas nad morzem, w górach czy jeszcze gdzieś indziej. Pewnie sporo ludzi odliczało czas do tych dni. Ja niestety nie mam do czego odliczać, ponieważ od dawna nie przejmuję się tym. Dlaczego? Bo wolne mam cały czas. Jedyne na co zwracam uwagę to pory roku.

W piątek szłam akurat miastem i widziałam wielu uczniów idących ze świadectwami prosto do restauracji. Każda (a w moim mieście jest ich wiele) pękała w szwach. Na pewno potem był ciąg dalszy, heh. Kiedy ja kończyłam szkołę szłam ze znajomymi do jednego z naszych domów. Muzyka, granie w pokera i na konsoli, i oczywiście alkohol, którym wznosiliśmy toasty za udany rok. A następnego dnia pakowałam się z powrotem do Polski, do mamy i przyjaciół, by z nimi spędzić wakacje. Stare czasy.

Ostatnio zebrałam się wraz ze znajomymi, by iść na koncert Kamila Bednarka. Z ciekawości. Niestety przez pośpiech zapomniałam aparatu przez co nie mogłam zrobić zdjęć. Nawet porządnego make upu nie zdążyłam zrobić (hah!) O dziwo podobało mi się. Ja kompletnie popłynęłam a moje koleżanki stały sztywno. Widać tylko ja potrafię się dobrze bawić, nawet jak kogoś na co dzień nie słucham. I rzeczywiście, jak to Kamil powiedział, były te „pozytywne emocje”. Po jego występie widać było, że to co robi to na prawdę jego pasja.

Zdjęcia: http://www.portal.legnica.eu/

Aktualnie mam zawirowania życiowe i żeby się odstresować znów zaczęłam pochłaniać książki. Pracuję też nad kolejnym wydaniem POUR THE MUSIC. Także czekajcie cierpliwie.

Plany? Nie planuję, bo nic nigdy z nich nie wychodzi. A Wy, macie jakieś?